środa, 15 maja 2024

Morze z Twoich Stron

Mijasz gołębie i płytki chodnikowe
Starożytna ulica sypie się na głowę
Otwiera się miasto jak zatęchła konserwa
Nie musisz jej jeść, możesz to przerwać

Uderzyć w nieba strop, usłyszeć statku dzwon
Zobaczyć wreszcie morze z twoich stron

Mijasz żebraków i puszki, kapelusze
Modlą się o drobne, krwawią białym tuszem
Otwiera się miasto jak spleśniały dzban wina
Nie musisz tego pić, możesz zmienić klimat

Uderzyć w nieba strop, usłyszeć statku dzwon
Zobaczyć wreszcie morze z twoich stron

Mijasz piękne panie wpatrzone w paznokcie
Marzysz o ich udach, o nieskończonej wiośnie
Otwiera się miasto jak zbolała prostytutka
Nie wchodź do środka, tam tylko szczurza trutka

Uderzyć w nieba strop, usłyszeć statku dzwon
Zobaczyć wreszcie morze z twoich stron

Mijasz policjantów, schylasz się po kamień
Twarde głowy pękną, chodnik znów poplamią
Otwiera się miasto jak anarchiczne drzwi
Pójdziesz z naszym frontem, albo dokopiemy ci

Uderzyć w nieba strop, usłyszeć statku dzwon
Zobaczyć wreszcie morze z twoich stron

Zapalasz papierosa, nie smakuje jak powinien
Mijasz bary, puby, sklepy, zabijasz klina klinem
Ekspedientki i kelnerzy i klienci i barmanki
Wszyscy piją z jednych ścieków, leją do tej samej szklanki

Uderzyć w nieba strop, usłyszeć statku dzwon
Zobaczyć wreszcie morze z twoich stron

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz