Dwie ściany różnokolorowego graffiti. Jam session w Arcanoa. Przymglone żarówki wczoraj. Ktoś zbiera mózg z patelni. Cygański wędrowiec odpala tęcze z wymalowanej w swastyki gitary basowej. Odpowiada cichy chórek sióstr miłości. Lata 60-te z zapomnianych winyli. Nie pamiętam już, gdzie to wszystko się zaczęło. Nadpisywanie duszy. Każde słowo jak kapłan Majów, gotowe do odczytów kodeksu nieba. Lądują bliskie statki Tantra, ekspedycja schodzi w głąb dżungli wabiona mrocznymi bębnami. Każda dusza ma swój rytm, ale moja nie może się odnaleźć. Przypomina pejcze mgławic, skupiska skórzanych kwazarów. Czy słyszysz sygnały tych światów, gdzieś w magicznej sferze snu. Przemawiają planetarne horrory, ciche orkiestry porzuconej Americany. Telewizor dmie prosto w płuca. Żelazne zasady nieukończonego życia. Każda aktywność umiera, więc wybierz zenit zapomnienia. Wspinaj się po nadmorskich płótnach nastoletności. Kreśl koła gitar, a jeśli to możliwe, spisuj pamiętnik chmur. Jedynie one dbają. Ta planeta toczy się przez koci żwir, i nie może być już gorzej. Wojenny reporter spluwa przez ramię. Gromadzi się tłum weteranów. Oni nigdy nie powrócą z wycieczki. To wszystko zaczęło się zbyt dawno, by się przejmować. Jedyne co mamy, to mrówczy wycinek parku, po którym bóg wciąż przechadza się w wieczornej bryzie spisując msze kolonialnych zapędów. Maszyna beka. Dziś skończył się czas.
***
Two walls of multi-colored graffiti
Jam session in Arcanoa
Foggy light bulbs yesterday
Someone is collecting the brain from the pan
The Gypsy Wanderer lights up rainbows from a bass guitar painted in swastikas
A silent chorus of sisters of love answers
1960s from forgotten vinyls
I don't remember where it all started anymore
Overwriting the soul
Every word like a Mayan priest, ready to read the Code of Heaven
Close Tantra ships land, the expedition descends into the jungle lured by dark drums
Each soul has its own rhythm, but mine cannot find itself
It resembles the whips of nebulae, clusters of leather quasars
Can you hear the signals of these worlds somewhere in the magical realm of sleep
Planetary horrors speak, silent orchestras of abandoned Americana
The TV set blows in the lungs
The iron rules of an unfinished life
Every activity dies, so choose the zenith of oblivion
Climb the seaside canvases of teenagers
Draw guitar circles, and if possible, write a cloud diary
Only they care
This planet is rolling through cat's gravel, and it can't get any worse
The war reporter spits over his shoulder
A crowd of veterans is gathering
They will never come back from the trip
It all started too long to worry about
All we have is an ant-like section of the park where the god still strolls in the evening breeze writing down masses of colonial aspirations
The machine is burping
Time is up today
poniedziałek, 4 grudnia 2023
Kohon
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz